Pierwszy wypad w tym roku – Olsztyn na „lajcie”.

   Nijaka, bura zima, bez większej ilości śniegu, ale nieprzyjemna, ciągnęła się w nieskończoność, dlatego dopiero w zeszły weekend udało się wybyć na dłużej. Pogoda dopisała, genialne słońce, co prawda dopiero od jakiejś 13-stej, błękitne, bezchmurne niebo, idealne dla naszego „łazęgowania” z aparatami. Na pierwszy raz wybraliśmy nasz ukochany Olsztyn. Niedziela, pierwsza z zakazem handlu, co akurat przysłużyło się chyba nieco ludziom, bo jakaś większa ilość rodzin wyległa na łono natury. Wiosenne powietrze sprzyjało pieszym wędrówkom. Zaczęliśmy jak zawsze od podróży autobusem podmiejskim nr 67 z Częstochowy. Wysiedliśmy na rynku, obczailiśmy, czy w razie czego, jakiś sklep jednak otworzy swe podwoje dla głodnych i spragnionych podróżników. Okazało się, że owszem, tak będzie, tyle, że od godzin nieco późniejszych, niż 9 rano. 

   Udaliśmy się najpierw ulicą Karłowatej Sosny w stronę wzgórz, które górują od strony wschodniej nad Olsztynem i noszą nazwę Małe i Duże Skałki. Roztaczają się z nich piękne widoki na górę Zamkową i cały zamkowy kompleks. Słońca jeszcze wtedy nie było, ale zdjęcia wyszły całkiem nieźle. Urokliwe małe skałki na wzgórzach są wdzięcznym obiektem do fotografowania. Chwilkę sobie posiedzieliśmy, popatrzyliśmy na rozciągające się wszędzie piękne panoramy.

DSC00045DSC00053DSC00058DSC00059DSC00062DSC00063DSC00067

Wzgórza są niskie, ale jest ich kilka i można przejść się granią, kończąc spacer na wzgórzu z krzyżem pielgrzymkowym, gdzie również nieco niżej znajduje się stary wapiennik. Warto zobaczyć.

Następnie udaliśmy się leśną ścieżką w stronę kamieniołomu „Kielniki”, który obeszliśmy i górą i dołem. Otacza go ścieżka geologiczna i edukacyjna „Kamieniołom Kielniki” a w samym kamieniołomie są dwie jaskinie: Jaskinia Magazyn i Jaskinia w Kielnikach, ale na ekplorację przyjdzie czas kiedy indziej.

DSC00090DSC00091DSC00095DSC00114DSC00104DSC00112DSC00113

Z kamieniołomu skierowaliśmy się już w kierunku jednych z piękniejszych skałek w Olsztynie: kompleksu „Dziewicy” na mapie oznaczonego jako wzgórze: „Cegielnia”. To urokliwe i malownicze miejsce do wspinaczki i nie tylko, z którego na wprost widać wzgórza „Biakło” i „Lipówki” oraz wzgórze zamkowe. Trochę łaziliśmy po skałkach, trochę na nich posiedzieliśmy, poobserwowaliśmy wspinaczy.

Z upływem czasu zrobiło się przepięknie, słonecznie, ciepło, co na tyle nas „rozleniwiło”, iż resztę czasu spędziliśmy na terenie samego zamku. Najpierw jednak wycieczka do sklepu po zapas płynu i jedzenia, a potem siedzenie na wzgórzu zamkowym, na które wyległy rodziny z dziećmi, psami, zakochane pary, związki tzw. „początkujące”, w których pan niesie pani torebkę (co jest co najmniej dziwne…) zakonnice i inni spragnieni pleneru ludzie. Jak widać to miejsce dla każdego 🙂

Miło spędziliśmy czas, choć wolimy mniej zatłoczone i cichsze miejsca, ale Olsztyn, jaki by nie był, zawsze sprawia nam dużą frajdę. Po prostu kochamy to miejsce.

Polecamy Olsztyn i okoliczne wzgórza ze skałkami o każdej porze roku.

Na dzisiaj to tyle, a już wkrótce dłuższe, bardziej wymagające trasy.. 🙂

zdjęcia : weekendnaszlakublog

Olsztyn k/Częstochowy

Często wizytujemy małą wieś na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej : Olsztyn, słynącą z ruin zamku wybudowanego w systemie Orlich Gniazd. Urokliwa wieś nad którą góruje Wieża Starościańska i Stołp wraz z częścią murów mieszkalnych, nadają charakteru tej spokojnej osadzie, w której malutki rynek i klimatyczne uliczki z zachowaną gdzieniegdzie starą zabudową sprzyjają długim spacerom, podczas których można napawać się spokojem i odpocząć od hałasu zgiełkliwego miasta.

Ponoć oficjalne informacje o zamku pochodzą aż z 1306r. kiedy to był on identyfikowany z zamkiem z Przymiłowicach, dlatego w 2006r. obchodzono jego 700-lecie. Jednak niektórzy twierdzą, że zamek powstał jeszcze wcześniej. Jego historia jest niezwykła, bo przechodził on przez ręce Kazimierza Wielkiego, Władysława Opolczyka, Władysława Jagiełły, i burzliwa. W 1587r „atakowany był przez wojska austriackie arcyksięcia Maksymiliana, pretendenta do tronu polskiego. Dowódcą załogi był wówczas starosta Kacper Karliński. Jego porwany kilkuletni syn wraz z piastunką wystawiony został pod zamek na pierwszą linię ognia. Obrona się powiodła, z poświęceniem jednak życia syna dowódcy. Doszło też do zniszczeń zamku. Wydarzenie to znalazło swój wyraz w twórczości Władysława Syrokomli i Aleksandra Fredry” (źródło: internet). W 1656r. w czasie potopu Szwedzi zniszczyli zamek. Pozostałe z niego ruiny dostępne są do zwiedzania.

Ze wzgórza zamkowego roztacza się piękny widok na panoramę wsi Olsztyn aż po Częstochowę, a z drugiej strony na rezerwat „Sokole Góry” oraz bliższe skupiska skalne takie jak : Dziewica, Szafa, Biakło i Lipówki.

Olsztyn to jednak również rynek i urokliwe uliczki, którymi spacer daje dużo przyjemności.
Ulica Mała, Karlińskiego, Cicha, Combika… to jedne z ciekawszych we wsi, a stojące w rynku rzeźby są autorstwa krakowskiego artysty Michała Batkiewicza i mają około 6m wysokości. Z kolei, wiszące rzeźby balansujące częstochowskiego artysty Jerzego Kędziory również przydają charakteru olsztyńskiemu rynkowi i okolicznym ulicom.

Na uwagę zasługuje również piękny kościół św. Jana Chrzciciela zbudowany w latach 1722-29 przez ks. Albina Łęczyńskiego, z pomocą finansową starostów olsztyńskich i uroczyście poświęcony (konsekrowany) 9.11.1729 r. przez biskupa Augustyna Wessla. Kościół idealnie wtapia się w krajobraz wsi i widoczny właściwie z każdej strony, czy to od strony zabudowań i ulicy, czy ze wzgórza zamkowego, sprawia niezwykłe wrażenie.

Serdecznie polecamy to miejsce na weekendowy (choć nie tylko) wypad!

(zdjęcia: weekendnaszlakublog)