Pilica – kolonia Ryczów – Podzamcze

Jeden z „majówkowych” dni spędziliśmy w pięknych okolicznościach przyrody, rozpoczynając naszą pieszą trasę w Pilicy, do której jak zawsze dojechaliśmy niezawodnym busem z Zawiercia. Nasza wycieczka rozpoczęła się od spaceru koło zalewu w Pilicy, gdzie spędziliśmy miło kilka chwil rozkoszując się zielenią i nie tylko.

Pierwszym naszym głównym celem był cmentarz żydowski w Pilicy. Znajduje się on od strony osiedla „Wilcze Doły” i jest ogrodzony betonowym płotem z żelazną bramą. Nie jest łatwo go znaleźć, ale niedaleko znajduje się „Ośrodek Wypoczynkowy Spółki Energetycznej Enion” w Pilicy. Z historycznych informacji wiadomo, że założony w 1842r. cmentarz, został w czasach II wojny światowej mocno zdewastowany, wywieziono wiele nagrobków, a w 1945 r. niemiecka żandarmeria z Wolbromia rozstrzelała tutaj 70 Żydów z Pilicy. Niemniej jednak wiele macew się zachowało. Obrastają.

Wychodząc z samej Pilicy żegnali byliśmy takimi widokami.

Naszym kolejnym celem była „Skała Brzuchacka”, z którą chcieliśmy się po raz kolejny „przywitać”. Udało się. Robi wrażenie jak zawsze. Tym razem nasza wizyta zakończyła się malutkim piknikiem na szczycie. 

Następnie leśnym duktem, zielonym jak z bajki, ruszyliśmy w dalszą drogę.

Trochę błądzenia, szukania, ale udało się, kolejny nasz cel zaliczony. Skała „Szczebel” , znana w środowisku wspinaczkowym, choć położona w dość zarośniętym już miejscu, okazała się skałką bardzo urokliwą i o sporej wysokości. Kilka fotek, zachwytów i ruszamy dalej w stronę Kolonii Ryczów.

Po wyjściu z lasu otwiera się przed nami przestrzeń z niewielkim wzniesieniem o nazwie „Babia Góra”, z którego roztaczają się piękne widoki na Ryczów i w tle na rezerwat „Ruskie Góry”. Odpoczywamy napawając się nimi, choć silny wiatr nie pozwala nam zbyt długo tam siedzieć 🙂 dosłownie spychając nas w dalszą drogę. 

Ruszamy zatem szlakiem do Podzamcza, by tam zakończyć naszą wycieczkę. Po drodze oczywiście zahaczamy o „Skalne Miasteczko”, cieszymy się jak dzieci, podziwiając skały, które widzieliśmy już milion razy 🙂 Chwila odpoczynku i zwijamy się na bus do Zawiercia, pełni energii, którą zawsze dają nam takie wycieczki i jednocześnie zmęczeni kilometrami, jakie znów zrobiliśmy. No ale, jak zwykle w planach mamy już kolejne trasy, o czym niebawem! Zapraszamy 🙂

zdjęcia: weekendnaszlakublog

Kromołów – Piecki – Skarżyce – Kromołów

Kolejna wyprawa wiosenna na Jurę…Coś nowego dla nas, bowiem rozpoczęliśmy naszą wędrówkę od Kromołowa – dzielnicy Zawiercia, kiedyś samodzielnej, wiekowej miejscowości. To tu biją źródła Warty…

Jak się okazało to doskonała „brama” na Jurę…Rozpoczęliśmy naszą trasę „zielonym”, pieszym szlakiem, który prowadzi prosto do Skarżyc – celu naszej wycieczki, jednak zboczyliśmy z niego i polnymi drogami skręciliśmy w stronę miejscowości Piecki.

Towarzyszyły nam piękne, wiosenne widoki…zielone pola, kwitnące drzewa…pierwszym celem naszej wyprawy było skalne wzgórze górujące nad wspomnianą miejscowością Piecki…malownicze miejsce z dobrym punktem widokowym sięgającym nawet skał w Rzędkowicach. Tu nastąpił dłuższy postój, czas na zrobienie większej ilości zdjęć…

Następnie błądziliśmy polnymi miedzami, smagani silnym wiatrem a celem było odwiedzenie kolejnego, bezimiennego wzgórza…bowiem z daleka widać było jakieś skałki…Skałki okazały się małe, jednak miejscówka piękna, z której to roztaczają się przepiękne widoki.

Opuściwszy to piękne miejsce, kierujemy się szlakiem w stronę drogi asfaltowej łączącej Piecki i Skarżyce…Ale zanim doszliśmy do samych Skarżyc zboczyliśmy przez łąkę do widniejących wyraźnie skał..które były kolejnym celem naszej wyprawy…To Skały „Chełm”…piękne ostańce z doskonałym punktem widokowym na okolicę.

Piękne to miejsce, efektowne wapienie…ładne schronisko i widoki…te przepiękne widoki…:)

Wracamy na wspomnianą, asfaltową drogę i podążamy dalej do Skarżyc…

Skarżyce nasze ukochane…jako miejscowość tym razem stanowiły tylko tło dalszej trasy, punktu docelowego, którym był wybitny skalny ostaniec „Okiennik Wielki”

Cel główny tej wycieczki..”Okiennik Wielki” osiągnięty…spędziliśmy tam dłuższą chwilę sycąc się widokami, skałami…a ze to był 2 dzień Świąt Wielkanocnych to i akcent odpowiedni się pojawił co widać na załączonych obrazkach 🙂

Z żalem opuszczamy to przepiękne miejsce, obiecując sobie, że przy okazji kolejnej wycieczki wrócimy tu….no ale cóż..czas zleciał, czas na powrót do Kromołowa skąd miejski zawiezie nas do Zawiercia, skąd znowu rozjedziemy się do naszych domów…

Ale to nie koniec wbrew pozorom atrakcji…”zielonym”, pieszym szlakiem kierujemy się do wspomnianego Kromołowa a po drodze…takie widoki…

Przecudna wycieczka…która w planach zrodziła następną…:) Zachęcamy do przejścia naszej trasy…gwarancja zadowolenia 🙂

zdjęcia: weeekendnaszlakublog