Pałac w Pilicy

DSCN4883.JPG

Zwiedzając miasteczko Pilica na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, nie może umknąć piękny, niestety pozostawiony sam sobie, pałac. „Początkowo w miejscu pałacu znajdowała się obronna siedziba rodu Toporczyków (potem przyjęli nazwisko Pileccy). Od nich Pilicę kupili w 1569 r. Padniewscy herbu Nowina, a w 1610 r. kasztelan oświęcimski Wojciech Padniewski wzniósł w miejscu rezydencji Pileckich nową późnorenesansową rezydencję w stylu włoskim i przeniósł się do niej z nieodległego zamku w Smoleniu, o którym pisaliśmy we wcześniejszym poście. Po wygaśnięciu rodu Padniewskich kolejnym właścicielem był Jerzy Zbaraski, który dokończył budowę. Następnym właścicielem zamku został Konstanty Wiśniowiecki, którego córka Helena wniosła zamek w posagu w 1636 r. Stanisławowi Warszyckiemu z Dankowa. On to rozbudował pałac, a w 1651 r. wzniósł potężne fortyfikacje otaczające zamek, w tym sześć murowanych bastionów z kazamatami połączonych murami kurtynowymi otoczonymi fosą o szerokości 20 metrów, dzięki czemu zamek stał się nowoczesną jak na ówczesne czasy twierdzą.” (wikipedia)

Tak pokrótce prezentują się początkowe losy pałacu. Przewijało się przez niego wiele rodów, cały czas go przebudowując. Podczas II wojny światowej stacjonowały tam wojska zmotoryzowanej żandarmerii – Gandarmerie Mot-Zug 63 pod dowództwem lejtnanta von Kreske, rozstrzelali ok. 80 Polaków i ok. 70 Żydów, co niestety nie jest chwalebne dla tej rezydencji. Po wojnie pałac przeznaczono na dom dziecka dla dziewcząt, a w latach 80. XX w. dla zakładu poprawczego dla młodzieży. Aktualnie zamek niszczeje. Ponoć zakupiła go niejaka Barbara Piasecka, która chciała zeń uczynić swoją rezydencję połączoną z galerią malarstwa, ale potomkowie właściciela z czasów wojny, Kazimierza Arkuszewskiego, zaczęli rościć prawa do pałacu. Postępowanie w tej sprawie trwa, a pałac, choć mieści się na terenie prywatnym, można oglądać z zewnątrz, z terenu parku. Prezentuje się okazale, razem z okolicznymi budynkami tworzy piękną całość, niemniej jednak zasługującą na odnowienie.

Wokół pałacu znajduje się park o powierzchni 10 hektarów o bogatej roślinności, uznany za pomnik przyrody jako dzieło sztuki ogrodowej. W parku znajduje się klasycystyczna studnia, kilka spacerowcych i zadbanych alejek, piękne, stare drzewa, m.in. 6-metrowa w obwodzie lipa, zwana lipą królowej Elżbiety.

Parku pilnuje i towarzyszy zwiedzającym pies należący zapewne do opiekuna kompleksu. Niezwykle przyjazny i posłuszny, który najprawdopodobniej czuje się tam jak u siebie i  zna każdy kąt.

Warto odwiedzić to miejsce. Na pewno jeszcze tam wrócimy. Polecamy ogromnie.

(zdjęcia: weekendnaszlaku.blog)