Wancerzów / Mstów

Do Mstowa z Częstochowy droga niedaleka, wystarczy wsiąść w PKS lub bus spod dworca PKP i w ciągu 20 minut praktycznie jest się na miejscu. My wysiedliśmy na przystanku przy Klasztorze w miejscowości Wancerzów, która z Mstowem graniczy.

„W średniowieczu Warta pod Mstowem oddzielała ziemię sieradzką od krakowskiej. Stanowiła także granicę diecezji gnieźnieńskiej i krakowskiej. Na początku XIII w. na lewym brzegu rzeki, na ziemiach należących do arcybiskupa z Gniezna wybudowano zespół klasztorny kanoników regularnych. Stanął on na pagórku, ponad Mstowem położonym na przeciwległym, „krakowskim” brzegu.” Klasztor i kościół pw. Wniebowzięcia NMP to miejsce godne odwiedzenia. Datowany na XV i XVI wiek, został odbudowany w latach 1718-1742. Mur obronny posiadał 9 baszt a na całym kościele z zewnątrz można zobaczyć różne filozoficzne sentencje, fragmenty ewangelii i psalmów. Przy wejściu znajduje się tablica z mądrą maksymą św. Ignacego: „Tak postępuj człowiecze, byś się żyć nie wstydził i umierać nie bał”.

Przechodząc przez mostek nad Wartą dotarliśmy do Mstowa, który otrzymał prawa miejskie z nadania księcia krakowskiego Bolesława Wstydliwego w 1278 r. W przeszłości bywał nawet stolicą powiatu. Zniszczyli go Szwedzi w 1655 r., a w 1870 r. car odebrał miejskie przywileje. Niewielki rynek i układ ulic, który zachowany został jeszcze sprzed wieków nadają mu jednak charakteru małego miasteczka – osady. Najpierw „wdrapaliśmy się” na niewielkie wzgórze z punktem widokowym, z którego widać kilka zabudowań i wcześniej wspomniany Klasztor w Wancerzowie, potem przeszliśmy się uliczkami.

Ważnym miejscem, często odwiedzanym we Mstowie, co i my uczyniliśmy, jest skała Miłości – to sporych rozmiarów ostaniec wznoszący się pod Górą Szwajcera, nad samą Wartą. Ze skałą wiąże się legenda według której, ostaniec tworzy zaklęta w skałę para kochanków. Dziewczynę, która zamiast przynieść chorej matce uzdrawiającą wodę, udała się na spotkanie z kochankiem ukarała tak jej matka. Czekając na lekarstwo wyszła jej na spotkanie, a zobaczywszy córkę w miłosnym uścisku z kochankiem zmarła z żalu, ale w chwili śmierci zdążyła jeszcze przekląć ich oboje i zamienić w skałę.

Skałę Miłości otacza spory teren rekreacyjny z altankami, dróżkami spacerowymi i Zalewem Tasarki.

We Mstowie warto też zobaczyć „dzielnicę stodół”. Stodoły magazynujące słomę czy siano zwykle wyprowadzane były na tereny poza miastem, gdyż lata temu, plagą takich małych osad jak Mstów, były pożary. Stodoły znajdujące się na wzniesieniu za miasteczkiem, to pozostałości wapiennych murów, które kiedyś pokryte strzechą dobrze pełniły swoje obowiązki, teraz stanowią dzielnicę ruin. Warto wybrać się tam na spacer, a potem obejść ścieżkami całe wzniesienie, skąd roztaczają się przepiękne widoki. Byliśmy tam latem, więc dodatkowo pachniało sadem, kwiatami i naprawdę nie chciało nam się opuszczać tego miejsca. Popatrzcie sami na te widoki.

Serdecznie polecamy wycieczkę w okolice Mstowa. Warto! My na pewno tam jeszcze wrócimy niejeden raz.

(zdjęcia: weekendnaszlakublog)