Droga na wzgórze „Kromołowiec” – nasze nowe rejony…

Ostatnia nasza, październikowa wycieczka to zupełnie coś nowego…Po raz pierwszy wyprawiliśmy się poza nasze znane rejony. A wystarczyło pojechać pociągiem jedną stację dalej niż Zawiercie (jedna z naszych „bram” na Jurę) i wysiąść na stacji Łazy, spojrzeć na mapę i zaplanować fantastyczna wycieczkę…Trasa w skrócie wyglądała tak: Łazy PKP – kamieniołom „Niegowonice” – wzgórze „Stodólsko” – wzgórze „Kromołowiec” – leśny szlak powrotny do Łaz obok wzgórz „Okrąglica” i „Żydowskie”. Dużo pagórków, piękne punkty widokowe, klimatyczne lasy (grzyby po drodze), jurajskie ostańce na wzgórzu „Kromołowiec”. Pogoda w kratkę…z rana słońce, w południe pochmurność, a następnie znowu ładne słonce…Nie wszystkie fotki wyszły jak byśmy sobie wymarzyli…co stanowi dodatkowy pretekst by tam powrócić. A zatem wysiadamy na stacji PKP w Łazach, krótka wizyta w pobliskim sklepie i ruszamy w drogę, Idąc uliczkami miasteczka, trzymając się niebieskiego pieszego szlaku.

Opuściliśmy wreszcie zabudowania Łaz, opuszczając wspomniany, niebieski szlak i podążyliśmy lokalną szutrową drogą w kierunku kamieniołomu „Niegowonice”, pierwszego zaplanowanego miejsca tej wycieczki. Dotarliśmy tam wreszcie i chwilę zatrzymaliśmy się na jednym z punktów widokowych, krótki odpoczynek i kilka fotek…jest to znane, popularne miejsce terenowych rajdów „off road”, akurat trafiliśmy na jedną z imprez…

Po chwili odpoczynku okrążamy kamieniołom, by dojść do kulminacyjnego punktu widokowego 419m n.p.m.), skąd rozciągają się piękne widoki na Śląsk, a że słonko akurat wyszło i jesień w pełni, udało się „pstryknąć” kilka ładnych fotek.

Opuszczamy kamieniołom i ruszamy lokalna polna ścieżką w kierunku miejscowości Niegowonice. Kolejnym przystankiem jest wzgórze z wapiennym ostańcem „Snopkowa”…nieduża skałka, na szczycie której znajduje się dobry punkt widokowy na okolicę.

Schodzimy ze wzgórza i lokalną dróżka podążamy w kierunku wspomnianych Niegowonic, droga prowadzi wzdłuż cmentarza by wyjść na główna drogę. Dochodzimy do kościoła, pstrykamy kilka fotek i podążamy boczna dróżką na wzgórze „Stodólsko” – świetny punkt widokowy na pobliska okolicę oraz dalsze rejony: Śląsk, Pustynię Błędowską i dalsze rejony Małopolski…Pogoda nam nie dopisała w tym momencie, zatem fotki nie odzwierciedlają tego tak jak powinny…

Opuszczamy wzgórze „Stodólsko” i polną drogą docieramy do głównej, ruchliwej drogi asfaltowej, którą docieramy do głównego punktu naszej wyprawy: wzgórza „Kromołowiec”. Jest to popularne miejsce, często odwiedzane przez turystów, bowiem leży bezpośrednio przy wspomnianej drodze. Ładny punkt widokowy, efektowne wapienne skałki…czas na dłuższy odpoczynek i więcej fotek.

Po dłuższym pobycie wśród ostańców „Kromołowca” opuszczamy wspomniane wzgórze i błąkając leśnymi dróżkami (grzybki się przydarzyły), docieramy do niebieskiego szlaku i podążamy nim w drogę powrotną do Łaz, Początkowo droga prowadzi ładnymi, typowo jurajskimi lasami, by następnie wyjść na kolorowe łąki w okolicy przysiółka Pasieki.

Wkrótce przekraczamy drogę krajową nr 790 i niebieskim szlakiem poprzez ładny las (znowu kilka grzybów) docieramy do stacji PKP w Łazach, skąd rozpoczęliśmy nasza trasę a teraz wracamy zmęczeni ale pełni wrażeń. Trasa warta polecenia, my na pewno powrócimy…:)