Weekend na Jurze – Podzamcze – Żelazko – Ryczów – Podzamcze

   Nasz niedawny, majowy jeszcze wypad miał się rozpocząć we wsi Żelazko. Mieliśmy z Zawiercia podjechać busem prosto do miejscowości Żelazko, by stamtąd udać się na poszukiwania okolicznych skałek i po prostu „połazić” po ulubionych terenach. Niestety bus zrobił nam psikusa i nie przyjechał. Stwierdziliśmy zatem, że dojedziemy do Podzamcza, a stamtąd już do Żelazka po prostu dojdziemy co mocno wydłużyło nam trasę…

Warto było zjawić się pod zamkiem z samego rana, kiedy jeszcze nie ma ludzi, wspinaczy, hałasu i chaosu. Niezwykłe doznanie, bo zamek i okoliczne tereny bez tłumów prezentują się wspaniale. Cicho i spokojnie…

 

Z Podzamcza, udaliśmy się w stronę wsi Żelazko, najpierw asfaltową szosą, a potem duktami przez las, mijając Kolonię Ryczów.

 

Następnie dróżkami wśród łąk, mijając gdzieniegdzie ukryte skałki, doszliśmy do wsi. Klimatyczna i przyjemna to „miejscówka”. 

 

 

Wychodząc z Żelazka, ścieżką wśród łąk a potem błądząc leśnymi duktami, wąwozami doszliśmy do wzgórza „Księża Góra” (462 m) z ukrytymi skałkami. Piękne, klimatyczne miejsce. 

 

Po krótkim odpoczynku, powróciliśmy do wsi Żelazko i skręcając w las, dotarliśmy do ukrytych w nim skałek: „Żelazny Mur” i „Zwierzyniec”, znanych w środowisku wspinaczkowym. 

Znów kolejny odpoczynek i dalej w drogę przez kolejne wzgórze zwane „Dębową Górą”, z licznymi skałkami wśród których kryją się mniej znane schroniska.

 

Z lasu wyszliśmy na polna drogę w stronę wsi Ryczów, tam kolejny, już ostatni odpoczynek, tym razem na pięknej łące.

 

Powrót busem do Zawiercia zakończył nasz długi wypad, jak zawsze, pełen wrażeń i wielu zdjęć. Polecamy te rejony.

(zdjecia: weekendnaszlakublog)

Ostatni w tym roku wypad na Jurę

  W środę poświąteczną słonko nie dało nam usiedzieć w domu, zatem postanowiliśmy wybrać się na „lajtowy” spacerek na Jurę. Temperatura przyjemna, śniegu nadal nic, ale za to nie zmarzliśmy, bo aura była typowo słoneczno – jesienna. Rozpoczęliśmy nasz „spacer” od pętli Bursztynowa w Częstochowie, gdzie dojechaliśmy miejskim autobusem nr 26. Prosto z przystanku leśnymi duktami, jeszcze z rana oszronionymi, udaliśmy się czerwonym szlakiem rowerowym w stronę „Dębowej Góry” koło Kusiąt.

„Dębowa Góra” to niewielkie, leśne wzgórze, znajdujące się niedaleko rezerwatu „Zielona Góra”, z urokliwymi ostańcami i schroniskiem. Dobrze jest wybrać się tam porą, gdy nie ma liści na drzewach, wówczas skałki są dobrze widoczne. Usiedliśmy chwilkę w tym miejscu, popodziwialiśmy i dalej w drogę. 

Następnie ruszyliśmy lokalnym szlakiem przyrodniczym w poszukiwaniu skałki „Psi Nos”, której ostatnio, jak tu byliśmy nie udało się znaleźć. Poszliśmy wtedy w zupełnie innym kierunku, tym razem idąc cały czas ścieżką ze szlakiem przyrodniczym udało nam się trafić na ten świetny kompleks skalny, który zrobił na nas duże wrażenie.  

Po zapoznaniu się z pięknymi, „boulderowymi” skałkami w obrębie „Psiego Nosa”, udaliśmy się już do Kusiąt, chcieliśmy po drodze zahaczyć o jeziorko krasowe – unikatowe miejsce na Jurze, ale szlak niestety gdzieś nam się zagubił. Nic straconego, widzieliśmy je już wcześniej, a wrócić zawsze można prosto z Kusiąt idąc w stronę peronu PKP. 

W Kusiętach odbijamy w lewo z tej nudnawej i długiej asfaltowej szosy i udajemy się nikłą, ledwie widoczną ścieżynką w stronę najwyższego w tej okolicy wzgórza Lisica, które jest świetnym miejscem widokowym, gdzie można przysiąść, posilić się i odpocząć. 

Po krótkim odpoczynku udajemy się w stronę „Gór Towarnich”, które uwielbiamy, i które nigdy nam się nie znudzą. Od strony jurajskiego Olsztyna wyglądają one dość niepozornie, ale ogólnie są to jedne z piękniejszych wzgórz ze skalnymi ostańcami w tym rejonie. Zawsze zachwycają nas widoki, a podczas tej wycieczki świetna gra światła, bo słońce dopisywało nam przez calutki dzień, była niesamowita.

Z „Gór Towarnich” po dłuższym odpoczynku, posileniu się, udaliśmy się tradycyjnie do Olsztyna, skąd po chwili na zamku, wróciliśmy do Częstochowy. Wypad jak zawsze udany. Pogoda super dopisała. Grudzień prawie taki sam jak dwa lata temu, a może nawet bardziej słoneczny. Polecamy jak zawsze te okolice.

26176513_1572432466169389_1303548241_n