Cmentarz żydowski w Częstochowie

Położony w dzielnicy Dąbie, niedaleko terenu Huty Częstochowa, cmentarz żydowski jest jednym z największych kirkutów w Polsce, ale jest niestety mocno zaniedbany, porośnięty w większości lasem i opleciony wszędobylskim bluszczem.

Odwiedziliśmy go już jakiś czas temu i trzeba przyznać, że to miejsce ma swój klimat i pewien urok.

Żródła historyczne mówią, że kirkut „został założony przez gminę żydowską pod koniec XVIII wieku (wcześniej częstochowscy Żydzi chowani byli na cmentarzu żydowskim w pobliskim Janowie), prawdopodobnie w 1799, choć niektóre źródła mówią o 1780. W 1907 przebudowany i ogrodzony. Do 1939 oraz w latach 1945–1950 znajdował się pod opieką gminy żydowskiej. W 1943, podczas likwidacji „małego getta”, na cmentarz przywożono Żydów, którzy byli natychmiast rozstrzeliwani i grzebani w zbiorowej mogile. Ostatniego oficjalnego pochówku dokonano na cmentarzu w 1970, lecz potajemne pogrzeby odbywały się jeszcze przez trzy lata.”

Hebrajskie inskrypcje na wielu grobach są już słabo widoczne, a to przez zniszczenia, ale też przez bluszcz. W 2007r. głośno było o dewastacji i profanacji cmentarza. Groby zostały zniszczone, pomalowane czarną farbą w antysemickie symbole. Szkody poniekąd usunięto, ale od tamtej pory cmentarz pozostaje niestety niezabezpieczony, a naprawdę warto byłoby się nim porządnie zająć.

Pochowani są tam m.in. Żydzi pomordowani podczas II wojny światowej, nadrabin Nachum Asz – przywódca częstochowskiej społeczności żydowskiej przez ponad 40 lat, cadyk Pinchas Menachem Justman i jego syn Izaak Mayera Justman, Marcus Eldermann,  członkowie Żydowskiej Organizacji Bojowej, jest sporo grobów rodzinnych (na przykład: Libermanów, Ofmanów i Słowików) i zbiorowych mogił (na przykład: mogiła setek ofiar małego getta i obozu Hasag).

Warto pochylić się nad tymi, których już nie ma i odwiedzić kirkut w Częstochowie przy ulicy Złotej.

zdjęcia : weekennaszlakublog