Ogrodzieniec -> Śrubarnia ->Żelazko -> Ryczów -> Podzamcze

Kolejna nasza trasa weekendowego wypadu rozpoczęła się w Ogrodzieńcu. Z Zawiercia udaliśmy się busem prosto do tego miasta, które okazało się dość chaotyczne. Mnogość uliczek i brak jakiegoś ciekawszego „rynku” ostudziły nasz zapał. Niemniej jednak kościół pw. Przemienienia Pańskiego z 1787r. choć zamknięty, uwieczniony został na fotkach.

Z Ogrodzieńca udaliśmy się w stronę wsi Śrubarnia. Kilka kilometrów szosą, troszkę nas zmęczyły, bo słońce przygrzewało dość mocno, ale nic to. Szło się dobrze, po drodze koniki, kwiatki, skała Niwień, z której szczytu również udało się pstryknąć zdjęcia. 

Po krótkim odpoczynku na trasie do wsi Żelazko odkryliśmy ciekawą kapliczkę przy skale, a także ukryte w lesie, na wschód od centrum Żelazka, piękne i monumentalne skałki. Las nagle zamienił się w zupełnie inny – taki jak w Sokolich Górach: mroczny, tajemniczy z jarami i rowami (być może przeciwczołgowymi).

Z Żelazka doszliśmy do Ryczowa. Tam, po odpoczynku, zdecydowaliśmy się na kilku kilometrowy spacer do Podzamcza, po drodze mnóstwo zieleni, przestrzeni, kilka pięknych skałek (Bolkowa, Gurdziel, w tle gdzieś daleko Straszykowe Skały), a w samym Podzamczu na zamku „Najazd Barbarzyńców”. Cała trasa dała nam lekki wycisk, ale warto było. Jak zawsze. Polecamy !

zdjęcia : weekendnaszlakublog.